Jak mieć wszystko gdzieś?
Jak mieć wszystko gdzieś? Przestać pruć się o drobnostki? Nie czuć potrzeby wypowiadania się? Nie mówić za każdym razem gdy czuje się sprzeciw? Mieć wyłożone na to że ktoś głosuje na PO bo jest za aborcja albo za PIS bo jest za wolnością gospodarczą? Być tym co nic nie pisze na konwersacji z studiów, nie wchodzi w żadne konflikty?
Zawsze byłem taki. Jak coś myślałem to mówiłem. Jak czułem niesprawiedliwość to się sprzeciwiałem. Jak czułem sprzeciw to się wypowiadałem. Jak uważałem coś za niedoskonałe to chciałem to poprawić. Jak to zmienić?
Ostatnio zauważyłem, że się wciąż wypowiadam, przez co robię sobie tylko problemów wśród różnych grup ludzi.
Po każdej takiej sytuacji staram się nauczyć i wmawiam sobie "Ok trzeba następnym razem zamknąć mordę, na debili szkoda strzępić ryja". Problem jest taki, że następna taka sytuacja jest za X czasu, do którego znów o tym zapominam i znów się przejeżdżam i znów dochodzę do tego samego wniosku.
Jak Wy to robicie? Myślałem o jakichś książkach, które uczą takiego podejścia? Interesowałem sie buddyzmem, który trochę tego uczy, jednak to mi nie pomogło, ponieważ skupia sie on bardziej na traktowaniu samego siebie.
Zastrzegam: terapia nie pomogła
Pozdrawiam